www.wodzislaw.org http://wodzislaw.org/ |
|
Kawały Glizdy http://wodzislaw.org/viewtopic.php?f=28&t=32 |
Strona 2 z 9 |
Autor: | Glizda [ Pt, 1 gru 2006, 18:42 ] |
Tytuł: | "Admin" |
Administratora systemu powolano do wojska. Stoi glucha noca na warcie i nagle widzi majaczaca w ciemnosciach sylwetke. - Haslo! - wola admin. Odpowiada mu cisza. - Haslo! - wola ponownie admin. Znowu cisza. - Haslo! - wola raz jeszcze. Po trzykrotnym wezwaniu bez odpowiedzi, admin sciaga z ramienia kalasznikowa. Krotka seria, sylwetka upada. - User unknown. Access denied... - mruczy do siebie zadowolony administrator... |
Autor: | Glizda [ Pt, 1 gru 2006, 18:49 ] |
Tytuł: | "Pogrzeb" |
Wraca zmęczony grabarz do domu ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta: - Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?! - Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego. - No i co z tego?! - No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy siedem razy bisować...... |
Autor: | Glizda [ Pt, 1 gru 2006, 19:02 ] |
Tytuł: | "Stan skupienia" |
Leży tesciowa na łożu śmierci, stan agonalny, oczy w słup itd. Przy łóżku siedzi równie skupiony zięć i wpatruje się w teściową. Nagle do pokoju wpada mucha i zaczyna latać z kąta w kąt, a teściowa oczami za muchą wodzi - mucha w lewo, ona oczami w lewo, mucha w prawo, ona oczami w prawo i tak cały czas. Nagle mocno poirytowany tą sytuacją zięć krzyczy: - Się mamusia nie rozprasza! |
Autor: | Glizda [ Pt, 1 gru 2006, 19:04 ] |
Tytuł: | "Burdel u sióstr Urszulanek" |
Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel u sióstr Urszulanek" Hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. Wszedł, a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta: - czego chciał? - n... no... skorzystać z, z, z u-u-usług... - płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej. Zapłacił i poszedł, a tam na końcu korytarza kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku. - witam pana. - witam, chciałem... - tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej. Zapłacił, poszedł. Na końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy stoliczku... - dzień dobry. - dzień dobry, chciałem skorzystać z usług. - ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną. Zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi. wszedł, drzwi się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, bo klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany), a tu mała tabliczka z napisem: "właśnie zostałeś wyruchany przez siostry Urszulanki" |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 22:48 ] |
Tytuł: | "Pobudka" |
Telefon w pokoju hotelowym: - Czy to pan zamawiał darmowe budzenie na godzine szustą - pyta głos w słuchawce - Tak - odpowiada zaspany jegomość - To szybciutko, szybciutko bo już dziewiąta ! |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 22:56 ] |
Tytuł: | "W sądzie" |
Odbywa się rozprawa w sadzie. Mężczyzna oskarżony jest o zamordowanie teściowej. - Co oskarżony ma na swoją obronę? - Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa, i poślizgnęła się na skórce, i upadla na nóż... i tak siedem razy... |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 23:07 ] |
Tytuł: | |
- Дедушка, деда, вот тебе на День Рождения мобильный телефон! Последняя модель! - Так тихiше! Значить, я просинаюсь рано вранцi, iду дою корову, потiм годую свиней, iду на город починаю косити, потiм сапаю, колю дрова, весь день руки в роботi, а ти менi принiс цю железяку... Блютуз де?... Де блютуз бля?! szybkie tlumaczenie... - Dziadku, dziaduniu - oto Ci na urodziny komorke kupilem, najnowszy model! - No czekajta, budze sie kurna wczesnie, ide do obory, krowy, swinie, potem ogrod, potem dom, potem ..... caly dzien zapie$%lam, caly zarobiony a ty mi przynosisz teraz takie gowno? GDZIE BLUETOOTH? Gdzie bluetooth ja sie pytam? |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 23:10 ] |
Tytuł: | |
Mamo, ile jest pasty do zębów w tubie? - Nie mam pojęcia, syneczku. - A ja wiem! Od telewizora do kanapy! |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 23:13 ] |
Tytuł: | |
Przychodzi facet do okulisty, staje mu przed biurkiem i zaczyna odpinać pasek od spodni. - Proszę pana, ale pan się chyba pomylił, ja jestem okulistą! Moment, moment; i facet ściąga spodnie. - Nie, no proszę pana; tu chyba zaszła pomyłka; przecież ja leczę oczy! Spokojnie facet, momencik...; i gość ściąga majty. - ...ale proszę pana, na pewno się pan nie pomylił? - Słuchaj pan! Gość wypina na okulistę dupę. Widzisz pan te brązowe kuleczki przy dupie? - ...no tak widzę ale nadal nie bardzo wiem o co chodzi? - Panie, jak ja pociągnę za taką kuleczkę, to aż mi oczy łzawią! |
Autor: | Glizda [ N, 3 gru 2006, 23:14 ] |
Tytuł: | |
Pewien facet się odchudzał i przyłazi do lekarza i mówi, że jak chudnie to mu skóra wisi. A lekarz na to - Pan naciągaj tę skórę i na czubku głowy związuj czarną nitką, potem ta końcówka uschnie i odpadnie. No i facet tak właśnie robił. Po tygodniu mówi do lekarza: - Panie doktorze, pięknie jest, skórę mam gładką, ale wiesz pan... Mam pępek na czole, co trochę mi przeszkadza, no i po drugie zobacz pan z czego ja mam krawat! |
Autor: | Glizda [ Pn, 4 gru 2006, 17:33 ] |
Tytuł: | |
Zajeżdża Benedykt do Oswiecimia, stanął przed tłumem i zapomniał co miał powiedziec, Glepm podpowiada zeby powiedział to co najlepiej umie mowic po polsq "obroncy poczty gdańskiej poddajcie sie!!!" |
Autor: | Glizda [ Pn, 4 gru 2006, 17:58 ] |
Tytuł: | |
Stary wedkarz postanowil polowic troche pod lodem. Wybral sie wiec na zamarzniete jezioro, wycial przerebel, zarzucil wedke i czeka. Mija godzina, dwie, zadnego brania. Zmarzl na kosc, juz mial wracac do domu gdy zauwazyl mlodego chlopaka, ktory wybral stanowisko obok. Wycial przerebel, zarzucil wedke i wyciagnal piekna sztuke. Po kilku minutach nastepna, i nastepna... - Sluchaj, jak ty to robisz? - zapytal zaskoczony weteran - ja tu caly dzien siedze i nic nie zlapalem, a ty w kwadrans wyciagnales 3 piekne sztuki. - Uoaki ucha yc euue. - Co powiedziales? - Uoaki ucha yc euue. - Nic nie rozumiem chlopcze, powiedz to powoli. Chlopak zniecierpliwiony wyplul cos na reke i powiedzial: - Robaki musza byc cieple... |
Autor: | Glizda [ Pn, 4 gru 2006, 18:02 ] |
Tytuł: | |
Policjant pyta staruszke: Wiek? -86 lat Czy moglaby pani opowiedziec swoimi slowami, co tu sie wlasciwie wydarzylo? -Siedzialam na lawce na tarasie przed domem, podziwiajac cieply wiosenny wieczór, kiedy przyszedl ten mlodzieniec i usiadl obok mnie. -Znala go pani? -Nie, ale byl przyjaznie nastawiony. Co stalo sie po tym, jak usiadl obok pani? -Zaczal pocierac moje udo. Czy powstrzymala go pani? -Nie. Dlaczego? -Bo odczuwalam przyjemnosc. Nikt nie robil tego od czasu, kiedy mój maz odszedl z tego swiata 30 lat temu. Co stalo sie potem? -Zaczal piescic moje piersi. Czy próbowala go pani powstrzymac? -Nie. Dlaczego? -Mój Boze, dlaczego? Bylo mi tak dobrze, czulam ze naprawde zyje. Od lat tak sie nie czulam! Co stalo sie pózniej? -Cóz, rozpalil mnie do czerwonosci, wiec rozlozylam nogi i zawolalam: "Bierz mnie, chlopcze, bierz mnie!" I co? Zrobil to? -Nie, do diabla! Zawolal "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzelilam sqrwiela! |
Autor: | Glizda [ Pn, 4 gru 2006, 18:07 ] |
Tytuł: | |
Siostra do dzieci na katechezie: - dzieci! Co to jest: ma dlugi, rudy ogon, skacze po drzewach, je orzechy ... Podnosi reke maly Jasio: - na 99% jest to wiewiorka, ale znajac siostre, to moze byc Jezus |
Autor: | Glizda [ Cz, 7 gru 2006, 17:30 ] |
Tytuł: | |
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, lisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220rkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myli, jatka nie jatka, może kto przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jako trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na mierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: -Panie! Nawet mnie ku... nie drasnęło! |
Strona 2 z 9 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |